Patrz pod nogi Lyrics & Tabs by Kuba Knap
Patrz pod nogi
guitar chords lyrics
Taa
Kuba Knap, człowieniu
Alkopoligamia.com
2013
Yo
Taa, dziki żywot funduje nam wiele przygód
A samotność to komfort, jeśli tylko masz wybór
Paru ziomów i świadomość, że od tego, żeby coś się działo
Dzieli cię tylko seria telefonów
Bezpieczeństwo? Sam nie jestem pewien co się stanie ze mną
Bo większość decyzji podejmowałem w ciemno
Ryzyko? Co ja wiem, żyje jest kurwa jedno
Ta, po co nam lęk, ja chcę mieć pewność
Mam 22 lata, jak mogę wiedzieć cokolwiek?
Miałem dobre życie - jak mogę wiedzieć cokolwiek?
Ta, po co nam lęk, ja chcę mieć pewność
Mam 22 lata, jak mogę wiedzieć cokolwiek?
Miałem dobre życie - jak mogę wiedzieć cokolwiek?
Nie boję się potknięć
Nie obchodzi mnie, czy to jest niemądre
I to mój problem? A może odwrotnie
Chyba mam farta
Albo Bóg mnie kocha jak Włodka
Dlatego łatwo mi promować hasło „ biorę co los da"
Szanuję dar, który dostałem od matki
I mogę zakpić z doraźnych zwycięstw jak Mada
Bo jestem praktyk
Ref. A Ty patrz pod nogi! Co? Znasz to?
Bo patrząc w niebo łatwo można wdepnąć w bagno
Ty patrz pod nogi! Ta, akurat…
Wiem, że ciężko się ogarnąć łażąc z głową w chmurach
Szorstkość polskich dworców jak szorstkość Bronxu
Co to? Coś w końcu coś dla tych którzy są po prostu stąd
Gdzie są na co dzień
Wiesz, że jestem z przedmieścia jak Jersey
Ale to coś mam w sobie
To ciągnie w bramy kamienic - chęć poznania
Zastanawiam się, czy to da się zmienić
Noszę kilka oblicz jak Hade
Przez pewność, że najlepsze płyty daje popękany chodnik
Zakładamy gniazda powoli
Z komin składem
Bo dorastanie to proces, chęć by być wyżej jak Franz
Co do zasad – ulica woła by się sprawdzić
Parę nowych poznaj, te które znałeś: nagnij
Jestem z tych, którzy nie wiedzieli nic
Oprócz tego kim na pewno nie chcieli by być
Przestałem się bać potknięć, bo musi się dziać
A życie to nuda, jeśli jest za słodkie ciągle, tak
Ref. A Ty patrz pod nogi! Co? Znasz to?
Bo patrząc w niebo łatwo można wdepnąć w bagno
Ty patrz pod nogi! Ta, akurat…
Wiem, że ciężko się ogarnąć łażąc z głową w chmurach
Wracam z miasta, byle utrzymać pion i basta
„Patrz pod nogi", coś jakbym słyszał dziadka
Jego proroctwa, że czeka na mnie fotel ministra
Kiedy patykiem zdrapywałem, to świństwo z podeszw
I co? Poszedłem z inną stronę, tak wyszło
Wtedy też nie wiedziałem nic o sobie
Fart! Bo nie wychodzę już na deszcz
By patrzeć w niebo, żeby wypłukać łzy spod powiek
O! Nie wrócę do starej ścieżki
Choć ulica bardziej zdziera podeszwy niż parkiet
To krok za krokiem i ogień, bo kocham
Kiedy horyzont staję się coraz szerszy
Jak porównuje tam gdzie byłem do tu gdzie jestem
To aż mi się chcę i chuj, że wdepnę czasem
Niepewny patent, spacer z rapem, a pcham się w to
Bo jestem z tych, którzy naprawdę chcą! Łapiesz?