Nie jestem Lyrics & Tabs by Flexxip
Nie jestem
guitar chords lyrics
Nie jestem tym, co czyni zło.
Nie jestem tym, co spuszcza wzrok.
Wyciskam wzrok, goryczy szok,
następny krok...
Patrzysz na mnie i chcesz wiedzieć kim jestem Ojcze.
Pytasz: gdzie jest moje miejsce i czy jeszcze dojrzeć
będę mógł mentalnie bardziej, strasząc
zgarnie cię nagle szatańska gardziel.
Nie udzielę odpowiedzi wedle oczekiwań.
Powiem kim nie jestem - nie jestem piekłem.
(Chyba) za wcześnie, by ogłosić się synem.
Jestem taki jak miliony i tak jak oni zginę.
Nie jestem jak Nasir, nie jestem jak fakir,
nie wypluwam alkoholu, lubię fiestę zapić.
Jedyne co wypluwam to nienawiść
Nie jestem jak Nasir, nie jestem jak fakir,
nie wypluwam alkoholu, lubię fiestę zapić.
Jedyne co wypluwam to nienawiść
od czasu do czasu, znasz to, tego nie da się zabić
od razu. Za nic buntownikiem typu Sex Pistols.
Jest ich pełno, nie jestem dokumentalistą.
To istota wśród istot niegrzeczna niedorzecznie
Wiem, że nie jestem Twoim ulubionym dzieckiem.
Nie jestem tym, co czyni zło.
Nie jestem tym, co spuszcza wzrok.
Wyciskam wzrok, goryczy szok,
następny krok...
Gdy byłem dzieckiem zadawałem sobie dużo pytań.
Kiedy dorosnę, kiedy nadejdzie moja przystań?
Przecież dla siebie jestem kimś, Fu wstań,
na nowo powstań, zostań tym kim jestem.
Nie jestem tym, co czyni zło - nie!
Nie jestem tym, co spuszcza wzrok - nie!
Wyciskam szok, goryczy szok.
Następny krok, by zadać sobie pytanie:
Po co tu jestem, po co cały ten pieprzony tester?
Nie ma tak pięknie, bo nastąpił przester.
Kończy się Sylwester, lata mijają.
Wspomnienia pozostają i zaczynam siestę.
Przede mną jeszcze tyle odpowiedzi, same konkrety.
Jak na spowiedzi przed ołtarzem, przed samym Bogiem.
Mój Stwórco powiedz kim jestem.
Tym kim jestem, dla innych może wrogiem.
Jestem prorokiem, twórcą własnego losu.
Potrzebuję usłyszeć teraz Twego głosu,
bo w ten sposób utrzymuję kondycję
całą konstrukcję jak kręgosłup.
Nie jestem tym, co czyni zło.
Nie jestem tym, co spuszcza wzrok.
Wyciskam wzrok, goryczy szok,
następny krok...
Jakkolwiek oceniają rap wśród prac, ta liga
to dla mnie jest yyytyyyrry... kac gigant.
I nie jestem dobrze zrozumiany przez resztę,
bo by ocenić trzeba poznać bliżej. Mes też
nie jest spełnieniem snów, ale daje w zamian
wersy zamiast dyplomów z zarządzania.
To nie jest ta płyta o cudzym życiu koleżko,
bo nie pamiętam tych najb, ale pamiętam przeszłość.
To mój upór, a nie niewiele warta siła farta.
Dlatego nie jestem odkryciem Sylwka, czy Arka.
Ani tym bardziej Pana U.S.-Polish-Chorwat.
Moje słowa powiedzą Ci wszystko jak Mor.W.A.
Nie jestem, nie umiem być miśkiem
w sweterku za małym o numer, który chcą niunie.
Specyficzny styl życia, wadę goni wada.
Alkopoligamia młoda grasz lub odpadasz.
Tym nie jestem kim chcesz mnie widzieć.
Zmęczony życiem, mam dość tydzień w tydzień.
Cicho pragnę, by coś ciągnęło mnie jak magnes.
Ułomności ludzi widzę zbyt jaskrawo jakby slogan,
a więc powiedz jak być tym, który widzi Boga.
Ogarniając rzeczy w wersy swoim piętnem
Ty zacytujesz w nocy, by usłyszeć od niej że to piękne.
Milczałem słuchając słów krytyki przecież
nie będąc tym kimś kto nie mówi o sukcesie,
nie tym który boi się wśród ludzi zrobić przesiew.
I tym który mówi: tak, tam gdzie chcę,
by słowo "NIE" znalazło swoje miejsce.