Na baczność Lyrics & Tabs by Pyskaty

Na baczność

guitar chords lyrics

Pyskaty

Album : Compilation rap PlayStop

To nie sen, zawsze po nocy przychodzi dzień
Zmienia marzenia w koszmar, dobrze to wiem, pamiętam
Po mroku przyjdzie jasność

Lecz nim życie cię zaskoczy stań na baczność
To nie sen, zawsze po nocy przychodzi dzień
Zmienia marzenia w koszmar, dobrze to wiem, pamiętam
Po mroku przyjdzie jasność
Lecz nim życie cię zaskoczy
Pierwszy promień zgasił lampy przed domem
I bez finezji arsenałów otworzę oczy jak płonę
Ziomek, to jest właśnie ten moment
Gdy nie zastanawiasz się czy wstajesz lewą nogą
I czy to zły to omen
Wiesz, już nie może być piękniej
Gdy w majowy ranek budzisz się z kobietą, którą poprosisz o rękę

I czy to zły to omen
Wiesz, już nie może być piękniej
Gdy w majowy ranek budzisz się z kobietą, którą poprosisz o rękę
Gdy w radiu grają piosenkę, którą lubisz
I w dodatku twoją, wyobraź sobie taką scenkę
Dziś autobus nie uciekł jak zawsze
W kieszeni znalazłem stówę, ma się grube to się kaszle
Znasz mnie, sesja do przodu, potem jakiś night-club
To był dobry dzień jakbym nazywał się Ice Cube
Wtem, dzwonek potrafi być nieznośny
Jambet minęły chyba z dwie lub trzy wiosny
Halo? szept jest gorszy od krzyku
Wierz mi pamiętam go do dziś
Karim i Cyggi odeszli
To nie sen, zawsze po nocy przychodzi dzień
Zmienia marzenia w koszmar, dobrze to wiem, pamiętam
Po mroku przyjdzie jasność
Lecz nim życie cię zaskoczy stań na baczność Kolejny promień powoduje ból źrenic znów
Chcę powstrzymać słońca wschód, brak szans by to zmienić
Tu nawet to słońce nie świeci tak jasno
Ten sam promień wskazał Titanicowi szlak na dno
Znam to więc diabeł jest sprytny
To już siódmy dzień jak przeliczam godziny na litry
Siódmy dzień modlitwy do Boga w butelce
Spraw by telefon nie zadzwonił już więcej
Coś jak cyrograf, on chciał wątroby i trzustki
Nie spełniam życzeń jak Gin, pomyliłem go z Lubuskim
Telefon był, a ja mimo pustki w głowie
Już wiem jak czarne scenariusze umie pisać człowiek
Wtem wyszło słońce, jak zanim spadłem w czeluść
Ten sam promień teraz stał się światłem w tunelu
I mimo, że dla wielu optymizm w chorobie to przymus
W słuchawce usłyszałem - będę żyć synu
To nie sen, zawsze po nocy przychodzi dzień
Zmienia marzenia w koszmar, dobrze to wiem, pamiętam
Po mroku przyjdzie jasność
Lecz nim życie cię zaskoczy stań na baczność

Like us on Facebook.....
-> Loading Time :0.0063 sec