Intro/Witaj w rzeźni Lyrics & Tabs by Pyskaty
Intro/Witaj w rzeźni
guitar chords lyrics
Dziś patrzę w lustro
Niczego już nie jestem pewien
Bo mózg nie może ufać ustom
To coś jak schizofrenii eden
Już nie wiem czyja jest ta twarz
Po drugiej stronie i czy zniknie
Kiedy nadejdzie wreszcie koniec nas?
Tam gdzie świt jest
Nie wiem który z nas jest iluzją
Nie wiem który wygra
Bo nie wiem który z nas patrzy w lustro
Nie wiem skąd ta agresja i skąd ta złość
Może dlatego, że tego odbicia mam dość
Nikt nie obiecywał nam, że będzie łatwo
Doby nad kartką znam
Może dlatego, że tego odbicia mam dość
Nikt nie obiecywał nam, że będzie łatwo
Doby nad kartką znam
To dla tych co pomylili domy z ławką
Hardcore, ty, powinienem zbierać plony dawno
Sprawdź to, mit i bądź zarażony pasją
Mam to coś co nie daje im odejść od wieży
Choć to nie Babel to mamy wspólny język - język przeżyć
Mów mi rzeźnik mam tak z każdym trackiem
To jakbym ciął cię na części i pakował cię w papier
Łapiesz i wierz mi to nie fortel
Zostawiam flaki na pętli, nazwij to pierwszym sortem
Z każdym wersem nie myl tego ze sportem
Bo mic tętni jak serce, kabel zastąpił mi aortę
Max treści wszak forty trafił szlag w mordy
Chcą ten rap który leszczy boli jak brak forsy
Wierz mi każdy track jest dla mnie wszystkim
Spójrz w moje lustro brat stań ze mną pysk w pysk
Pysk...
Witaj w rzeźni
...Czekam w niej na ciebie...
...Mam dla ciebie komunikat...
...Popełniłeś wielki błąd...
...Teraz już nie jesteś twardy...
...Policzone są twoje dni...
...Przyjdę do ciebie jak Jasson z łańcuchową piłą...
Nie będę lał krwią po ścianach
To banał, ja wolę kruszyć winyl
I wolę czerwień twoich ust od hemoglobiny
Te usta powiedzą, że mnie kochasz
Ej, umiem obchodzić się z nożem lecz po co mi krwawy ochłap?
Boże który patrzysz z góry widzisz to i nie grzmisz
Dziś rap jak korzeń wrósł we mnie to już więzy krwi
Daję ci siebie znów dzielę się na części
Szykuj pogrzeb kiedy marzysz o tym by mi uciąć język
Zamknąłeś umysł, zamieniłeś luz na areszt
Wyrwę cię z niewoli, wyłożę ci mozg na talerz
Byś poznał moje myśli i nie licz na skandal ziomuś
Nie muszę rzucać mięsem, dam ci je z dostawą do domu
To nie mezalians z muzyką, nie znam się na nutach
Ten food to owoc miłości, ty słuchasz go tutaj
Bo ta płyta to me dziecko, nie chodzi o utarg
Czujesz jak kopie? zostawię śledzionę na jej butach
Pysk...
Witaj w rzeźni