Dzień W Dzień (Zrzuty) Lyrics & Tabs by Flexxip
Dzień W Dzień (Zrzuty)
guitar chords lyrics
Jest tak: 2cztery7 & Flexxip
"Cały czas" po raz kolejny
StaniStanisłw na beat'cie, posłuchaj
Poruszamy się po tej płaszczyźnie, a krawędzie jest ostra
i większość zdaje sobie sprawę,
że może spaść, a Ty nie mów mi nawet:
Proszę oszczędź, masz fajnie, ale Ci zazdroszczę.
Zabiegamy o to tak jak wszyscy, by dali nam to co nasze,
by każdy stąd gdzieś zaszedł.
To nie jest łatwe, jeśli tak myślisz
nie widzisz w nas ludzi, widzisz teledyski.
Też mam czasem taki dzień, dzień zrzuty.
Taki gdy opieram się o każdą z futryn.
Drzemie we mnie jak by kwintesencja wszelkich skażeń.
Marzę żeby wszyscy wyszli, żebym mógł spokojnie wziąć prysznic.
Taki gdy opieram się o każdą z futryn.
Drzemie we mnie jak by kwintesencja wszelkich skażeń.
Marzę żeby wszyscy wyszli, żebym mógł spokojnie wziąć prysznic.
A wychodząc szukam znów oparcia
powtarzając w głowie: dziś nie wymiotujesz, nawet farciarz
Miałeś takich dni już chyba z tuzin.
Ten też minie, musi. Taki kiedy włączasz TV,
żeby mieć wrażenie, że są wokół jacyś żywi.
Kiedy krzywisz się na wszystko, a telefon dzwoni,
krzyczy: jesteś raper, jesteś artystą.
Ej, mam doła, teraz nie dam rady.
Niech przestanie wołać, dzisiaj jestem anty.
Chciałbym zwinąć się jak embrion teraz.
Obserwuję klucze, w końcu się przebieram i wychodzę, muszę...
Poruszamy się po tej płaszczyźnie, a krawędzie jest ostra
i większość zdaje sobie sprawę,
że może spaść, a Ty nie mów mi nawet:
Proszę oszczędź, masz fajnie, ale Ci zazdroszczę.
Zabiegamy o to tak jak wszyscy, by dali nam to co nasze,
by każdy stąd gdzieś zaszedł.
To nie jest łatwe, jeśli tak myślisz
nie widzisz w nas ludzi, widzisz teledyski.
Do tej pory to było proste
Ii mój życiorys śmigał jak Rollercoaster.
Tylko ten fakt moja uwagę przykuł,
że jakby ktoś odpiął pasy w tym zajebanym wagoniku.
Nagle zobaczyłem... to nie drzewo.
Ja siedzę na czymś, co jest większym niż Giewont.
Ja mogę wypierdolić się z takim hukiem,
że nie będzie to śmieszne, fajne tylko głupie.
Nie nadużywam mocnych słów... powoli.
Nadużywam więc życia i mocnych alkoholi.
Mes to nie gwiazda, gwiazdą jest Orion
I żyję tak jakoś mieszając furie z euforią.
Pisząc o swoich błędach, lepiej znam swoje.
Rozgrzeszenie kupując w sklepie na dole.
Wiesz, jeżdżę metrem, w pokoju mam bajzel.
A ostatnio ktoś tam: "W tym klipie to Twój Chrysler?
Rzeczywistość nie jest Kingsajzem.
Skądże, je tylko staram się żyć mądrzej.
Z różnym skutkiem, wiem (aha)
Poruszamy się po tej płaszczyźnie, a krawędzie jest ostra
i większość zdaje sobie sprawę,
że może spaść, a Ty nie mów mi nawet:
Proszę oszczędź, masz fajnie, ale Ci zazdroszczę.
Zabiegamy o to tak jak wszyscy, by dali nam to co nasze,
by każdy stąd gdzieś zaszedł.
To nie jest łatwe, jeśli tak myślisz
nie widzisz w nas ludzi, widzisz teledyski.
Bo to zaczęło się już jakiś czas temu,
że zamiast ludzi wielu widzi w nas tylko raperów.
Maja tupet, myślą że mamy wszystko w dupie,
że smutek gdzieś uciekł, że igramy z uczuciem.
Że znamy znamy życia sztukę, że mamy na nie patent,
że rapem robimy papier, a życie to spacer.
Że na każdą stratę mamy milion nowych imion,
a że życie chwilą jest naszą jedyną maksymą.
To nie amerykańskie kino, powiem Ci jak jest naprawdę:
W kieszeni tylko bilon, a świat barier i zmartwień.
Przez te 20 lat porażek i zwycięst
jakie po takim czasie mam mieć życie w obycie?
Nie zawsze jest w tym sens i różne myśli bolą.
Rany sypane solą, krwi kolor przechodzi gdzieś obok.
A rozsądek pomagam mi żyć w świecie pokus.
Miłosny wątek aż do dziś od półtorej roku.
To tu jest nasz świat, nasze Las Vegas Porano.
Diabeł mówi dobranoc, nie chcesz budzić się rano.
Grzechy, strachy nas karmią, koi tylko radość.
To Łukasz i Karol - raperzy z ludzką twarzą.
Tak jest właśnie, tak jest, yo.