Alkopoligamia 2013 Lyrics & Tabs by Ten Typ Mes & Lepsze Żbiki
Alkopoligamia 2013
guitar chords lyrics
Alkopoligamia - głupie imię, na spółkę córkę
ale tak ją nazwałem, ta mała nie płynie z nurtem
przystań, gdzie jeden rzuca krzesłem, drugi siedzi za biurkiem.
każdy zasłużył na czwórkę
Kajtek a.k.a. Hade głosem do zadumy zmusza
choć czasem myślę że słyszę krewnego Sokoła i Fokusa
jeszcze te jego gały jakby miały X-Ray
prześwietla te dupy nawet kiedy nie chce, lekceważysz go?
przyjdzie mu z pomocą Mada
skrada się cicho, bo nie pije, sztywny jak balustrada
na balu gadasz z nim o książkach, palisz
pochodzi z dzielnicy w której niełatwo portfel ocalisz
zaznajamia mnie z tą stroną Warszawy
tak jak Theodor też preferuje brzeg prawy
ciągle się z nim sprzeczam, bo to gość bystry
zaznajamia mnie z tą stroną Warszawy
tak jak Theodor też preferuje brzeg prawy
ciągle się z nim sprzeczam, bo to gość bystry
w oczach iskry, lubię zaliczać od niego asysty
gdy się dzieli myślą, i to samo mam z Pjusem,
kibicem, prawicowym eks-chlejusem
gdy już gęste jest powietrze, pijemy za lustracje
i olewamy politykę, a w tle lecą rapsy
ból, uśmiech, syf, radość, seks, lenistwo,
Ty i stado, lęk, wiedza, wiara, siła,
alko-poli-gamia bijacz!
ból, uśmiech, syf, radość, seks, lenistwo,
Ty i stado, lęk, wiedza, wiara, siła,
alko, salto w nagraniach, przyjaźń!
Gosia, miewa więcej humorów niż Comedy Central
ale jej wiedza, tego nie pomieści pendrive
wie jak pojechać piórem
w zeszłym systemie to od niej uczyłbym się jak kiwać cenzurę
Hubson rozkręci g-funkiem nawet stypę
i chyba każdy w tym kraju pił z nim w któryś weekend
nie znasz Hubcia? pewnie poznasz w dniu jutrzejszym
życzę mu tylko więcej mixtape'ow i mniej playstation
Karwel - to jego rapu słucham gdy chcę polskiego
i kiedy pora się najebać, eLJota puścić trzeba
ma styl i zasady, przed nimi chylę czoło /Mońki!/
dziwne że jego demo nie przyniósł mi gołąb
Stasiak z drugiej strony zna cały internet
i też dzięki niemu nie muszę się jebać z żadnym koncernem
życie nas testowało wśród niemałych drak
Mes - twój Ben Affleck, Stejzi - mój Cezary Żak
ból, uśmiech, syf, radość, seks, lenistwo,
Ty i stado, lęk, wiedza, wiara, siła,
alko-poli-gamia bijacz!
ból, uśmiech, syf, radość, seks, lenistwo,
Ty i stado, lęk, wiedza, wiara, siła,
alko, salto w nagraniach, przyjaźń!
Głośny, ma swój świat i piękna to kraina,
zna na pamięć dziwne filmy, na "stash" mówi Grażyna
jest smerfem Marudą lecz jego bity to cudo
najstarszy z nas wszystkich trochę jakby sensei w judo
a propos, Black Belt Greg, nie zgadniesz jaki ma pas
i jak to bywa z fighterami chyba najspokojniejszy z nas
zamienił kimono na gramofony, ciosy na tricki
wydaje się być zadowolony, ja słyszę wyniki
nikim innym nie zastąpisz eminencji szarej
Witek, w mojej crew jak Drew Carrey
wśród szalonych socjopatów zna moc ordnungu
i może za reżyserię wpinać se medale w mundur
na koniec ten punchline matki natury (Kuba Knap?!)
skurwiel dosłownie trzyma głowę w chmurach
sam musi robić sobie bity, ma tak odrębny lot
wysoko mierzy, ja w niego wierzę, to podniebny kot
ból, uśmiech, syf, radość, seks, lenistwo,
Ty i stado, lęk, wiedza, wiara, siła,
alko-poli-gamia bijacz!
ból, uśmiech, syf, radość, seks, lenistwo,
Ty i stado, lęk, wiedza, wiara, siła,
alko, salto w nagraniach, przyjaźń!